niedziela, 6 kwietnia 2014

Inwałd dzień drugi i trzeci

Wczorajszy dzień spędziliśmy bardzo aktywnie, dlatego wieczorem nic nie pisałam - wolałam iść spać :) Teraz mogę nadrobić zaległości bo Olo poszedł z Pawłem do sklepu (a raczej Paweł poszedł z Olem ;))

Wiadomo, że dzień trzeba zacząć od porządnego śniadania, dlatego koło 8 poszliśmy coś zjeść. Nie będę tu pisać co jadłam i piłam ale było bardzo smacznie :) Olo siedział z nami przy stoliku i rozrzucał wszędzie płatki kukurydziane, a gdy pytaliśmy go czy "Dobre?" to odpowiadał nam swoim nowym uśmiechem - uśmiechem chomiczka.


"Olo, dobre?"


Po śniadaniu poszliśmy się przebrać i ruszyliśmy w stronę Mini Zoo. Ogólne wrażenia okej - bo wiadomo, zwierzaki i te sprawy. Ale jak się przyjrzeć tym zwierzakom, to trochę ich szkoda. Poza tym konie, na których zawsze najbardziej mi zależy, były tak zajęte wpierdzielaniem trawy, że miały mnie gdzieś i nie chciały podejść. Olo właściwie cały czas spał (to była pora jego drzemki) więc zwierzaki nie robiły na nim większego wrażenia. Tylko kozy go przez chwilę interesowały.




Nieco zawiedzeni pobytem w Mini Zoo (10 zł za wstęp od osoby) i bardzo zmarznięci udaliśmy się w stronę Warowni. Mam wiele męskich zainteresowań ale zamki i rycerze to nie moja bajka. Zwłaszcza ten zamek. Pawłowi podobno się podobało ale to facet więc mogę to zrozumieć. Znowu zmarzliśmy, a raczej domarzliśmy bo już wcześniej było nam zimno. Olo spał połowę wizyty, obudził się przy parku ruchomych smoków. Widocznie jest za mamusią- mnie też zamek nudził, dopiero smoki były warte uwagi :) 

To ja idę do siebie :)

Brr jak patrzę na to zdjęcie to mi zimno. A ten smok po prawej śpiewał :D

Śpiąca królewna się obudziła

Po Warowni zdecydowaliśmy, że czas się ogrzać i wróciliśmy do hotelu na gorącą herbatę. Kiedy cała nasza trójka dostała już rumieńców spowodowanych dużą różnicą temperatur, poszliśmy zwiedzać główną atrakcję- Park Miniatur. Miniatury budowli z całego świata wykonane są z dbałością o każdy szczegół. W środku można podziwiać najsłynniejsze budowle świata takie jak Bazylika św. Piotra, Biały Dom, czy Hagia Sofia. Jest też Polska w miniaturze, rozlokowana prawie tak, jak na mapie naszego kraju. Park Miniatur w Inwałdzie to świetne miejsce, gdzie można dzieciom zaszczepić bakcyla do podróży. A jak zwiedzanie się znudzi, zawsze można skorzystać z karuzeli lub innych "lunaparkowych" atrakcji. W Parku znajduje się też labirynt z jednym wejściem (nie ma wyjścia). Cieszę się, że nie weszłam zbyt głęboko i szybko wyszłam bo po rozłące z Pawłem miałam gulę w gardle i prawie się poryczałam bo się zgubiłam ;)

Syn Podróżnika

Olo w Watykanie
O, tutaj :)

Labirynt ;(

Tataa! 
Brum brum :)


Skończyliśmy zwiedzanie Parku Miniatur i poszliśmy się zrelaksować do Spa. Wybraliśmy opcję 2+1 czyli na jednym łóżku leżał Paweł i zażywał masażu, na drugim ja miałam robiony peeling a między nami, w wózku siedział Olo i jadł chrupki. Państwo wykonujący zabiegi powiedzieli, że nie takie rzeczy już widzieli (zdarzyło im się nawet masować roczne dziecko, na życzenie klienta) więc atmosfera zamiast wyciszającej była wesoła, ale też było super :)


Wyszliśmy stamtąd tacy głodni, że szybko poszliśmy się ubrać i udaliśmy się do restauracji. Olo był podrywany przez dwie małe dziewczynki. On tylko zalotnie pakował paluchy do buzi a one się do niego uśmiechały :) Zjedliśmy, poszliśmy na spacer, wykąpaliśmy Młodego, obejrzeliśmy Hannibala i poszliśmy spać. 


Ha ha

Hi hi


Dzisiaj zjedliśmy śniadanko, spakowaliśmy rzeczy, wsiedliśmy w samochód i wróciliśmy do domku. Odebraliśmy Boba i poszliśmy na spacer. Teraz Bobo śpi, Olo łobuzuje a rodzice siedzą na laptopach :)
Wyjazd zaliczam do bardzo udanych. Udało nam się wypocząć a Olo był jeszcze grzeczniejszy niż zwykle i zawsze uśmiechnięty. Pewnie pasowało mu, że cały czas jest z rodzicami :)

"Olo, dobre?"

Wracamy

8 komentarzy :

  1. Oh Spa, nawet z bobasem brzmi fantastycznie:) Takie rodzinne wypady są fajne, dziecko ma okazję pobyc dłużej z obojgiem rodziców:) Pozdrawiamy i całuski dla Ola:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio, Olo cały wyjazd grzeczny jak nigdy :)

      Usuń
    2. Fajny ten wasz Ola:) buziaki dla niego:D

      Usuń
    3. Przepraszam miało być oczywiście Olo:)

      Usuń
  2. Rodzice zażywają relaksu, a dziecko między nimi relaksacyjnie z chrupakiem?! Toż to ANIOŁ, nie dziecko! :) Superowe nosidło, co to?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podczas tego wyjazdu faktycznie był moim Aniołkiem :) Aż mnie duma rozpierała jak dawał nam spokojnie zjeść dwudaniowy obiad w restauracji, podczas gdy inne dzieci marudziły :)
      Nosidełko to Tula, bardzo polecam, Olek waży już 12kg a ja dopiero po 2h noszenia zaczynam odczuwać dyskomfort. Łatwo się zakłada, reguluje i można je nosić na plecach.

      Usuń
  3. mieliście świetny wypad i to SPA z Olem rewelacja :) a w parku miniatur też byliśmy ale jeszcze sami, trzeba się tam wybrać z Benem :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko niech się zrobi cieplej :) Olo po całym dniu łażenia w tym chłodzie, miał wypieki przez 3 dni :)
      Tam te parki cały czas się rozbudowują. Obok jest dinolandia (nie byliśmy bo mamy przecież Krasiejów) i powstają ogrody watykańskie czy coś w tym stylu.
      Niedaleko jest też Zatorland (w Zatorze), tam jest Park Świętego Mikołaja, Dinozatorland, park mitologii, park owadów, park bajek i stworzeń wodnych i lunapark. Niestety o Zatorze dowiedzieliśmy się ostatniego dnia pobytu :(

      Usuń