piątek, 11 grudnia 2015

Olek - 28 miesięczne dziecko :)

Nasz Olutek wczoraj skończył 28 miesięcy. Dużo. Dla mnie jest po prostu dwulatkiem, nie liczę, nie sprawdzam co powinien umieć a nie umie :) Jednak postanowiłam tu sobie zapisać jaki z niego 28miesięczniak, bo odkąd jest Maks, doceniłam bloga - mogę zajrzeć do archiwum i przypomnieć sobie jak to było z niemowlakiem :)
Olek to dziecko przede wszystkim żywe, głośne i uśmiechnięte. Nie ma dnia, żeby nie doprowadził mnie do śmiechu, jest pocieszny i kochany, chociaż czasem się buntuje. Jednak typowy bunt dwulatka już dawno pożegnaliśmy i teraz większość dnia i nocy jest po prostu fajna. Tak, fajna - bardzo lubię spędzać z nim czas i jak tylko mam wolną chwilę a Maks akurat nie śpi, poświęcam ją na wygłupianki z Olem.

Zabawa
Prawdziwy z niego chłopak - ma mnóstwo samochodzików, była faza na koparki, traktory, służby ratownicze i oczywiście pociągi. Jak pogoda pozwalała chodził z tatą lub dziadkiem na dworzec i czekał na pociąg, teraz nie ma dnia żebyśmy nie układali drewnianych torów. Bardzo lubi też symulować wypadki, bo wtedy może wykorzystać wszystkie rodzaje pojazdów - przykładowy scenariusz: po torach jedzie sobie pociąg, nagle pod koła wpada mu znak drogowy, pociąg wykoleja się i wjeżdża w most, "mama, bak!". Nadjeżdża straż pożarna, karetka i policja, na niebie pojawia się helikopter. Po chwili dojeżdża holownik, który wciąga pociąg z powrotem na tory :)
Na Mikołajki Olek dostał lidlowskie zestawy drewniane - toster i zestaw śniadaniowy. Od tego czasu często rozkłada na podłodze kocyk i zaprasza nas na "niam niam" :)
Reszta zabaw jest typowa dla dzieci - bieganie, kopanie piłki, układanie puzzli, gryzienie mamy, malowanie, rysowanie, przyklejanie naklejek, lepienie z plasteliny, tańczenie, oglądanie książeczek i bajek, zabawa w zwierzątka i wiele wiele innych :)



Jedzenie
Tu mamy troszkę spadek formy. Lubi tylko kilka rzeczy. Na śniadanie albo parówki, albo chleb w jajku (tylko taką formę chleba i jajka zje). Reszta ble. Wszystko z keczupem, mimo, że ma alergię kontaktową.
Jeśli chodzi o obiad to zupy lubi wszystkie :) Drugie danie to loteria. Czasem zje same ziemniaki, czasem same mięsko, czasem same warzywa, a czasem nic, bo ble. ZAWSZE zje ogórki pod każdą postacią (zielone, kiszone, konserwowe), fasolę szparagową, brokuła, łososia, frytki (no jasne :) ), pierś z kaczki, ryż, sałatę ze śmietaną i łysy makaron.
Pije wodę z bidona ze słomką.



Sen
W ciągu dnia zwykle kładę go koło 14, o 13:30 już go zaczynam nastawiać, że idzie spać, zwykle odpowiada "nie" ale ostatecznie koło 14 idzie do łóżka. Przez to, że ma tak późną drzemkę, wieczorem kładzie się koło 21, w porywach do 22 :) dalej śpi ze swoją kaczką, nie chciał jej wymienić na nowszy model, dlatego teraz i on, i Maks ma swoją kaczkę-usypiaczkę :)

Bilans dwulatka i zdrowie
Wzrost 94cm, Waga: 14,3kg
Jego pięta Achillesowa to pampersy i mowa - nocnik parzy a mówienie idzie topornie ale jakoś idzie. Jego słownik jest w sumie bogaty z tym, że słowa, których używa występują tylko w jego słowniku - są to słowa głównie dźwiękonaśladowcze. Ale coś mówi i ta mowa się rozwija, nie jest źle :)
Byliśmy też u laryngologa z powodu ciągłego kataru. Podczas wizyty miał płukane uszy - wyłam razem z nim, nie byłam przygotowana na taki płacz. Jest to zabieg całkowicie bezbolesny jednak na pewno nieprzyjemny. Po płukaniu uszu katar przeszedł :)

Podsumowując
Olek to nadal nasze złote dziecko. Jest grzeczny i spełnia wszystkie nasze prośby. Sprząta po sobie zabawki, wyrzuca zużyte pampersy, przy ulicy chodzi za rączkę, w sklepie nie marudzi, nie buntuje się a w razie złego zachowania idzie do swojego pokoju się wyciszyć, wraca po chwili i już się przytulamy :)
Od stycznia Olek zaczyna swoją przygodę ze żłobkiem. Na pewno przeżyje to lepiej niż ja. Jednak wiem, że to będzie dla niego dobre - rozwinie się, nauczy przebywać z rówieśnikami i na pewno z czasem, będzie się tam świetnie bawił, a po powrocie do domu mama zacałuje go do nieprzytomności (tak, Olo to moje oczko w głowie ;) )



środa, 2 grudnia 2015

ABC Design. Viper 4S

tym wpisie pisałam Wam na co zwracałam uwagę przy wyborze wózka. Olek na początku jeździł w Mutsy Evo, jednak szybko okazało się, że piankowe koła nie nadają się na grząskie tereny. Dla Maksa wybrałam wózek marki ABC Design, model Viper 4S. Wybraliśmy kolor Turquise Black na czarnym stelażu.




Przez pierwsze tygodnie swojego życia Maksio wychodził na zewnątrz na bardzo krótko - większość czasu w wózku poświęcał na płacz. Przeszło mu dopiero koło 2 miesiąca dlatego na poznanie naszego wózka potrzebowałam trochę więcej czasu. Teraz, kiedy Maks ma już ponad 3 miesiące, przyzwyczaiłam się do Vipera i wiem co mi w nim odpowiada a co wolałabym zmienić :)

Gondola.
Byłam zdziwiona kiedy otworzyłam drzwi kurierowi a on stał z tylko jednym, dość pokaźnym, ale jednym, kartonem (Mutsy przysłali w 3:)). Okazało się, że gondolkę da się złożyć całkiem na płasko dzięki czemu zajmowała mało miejsca. Szczerze mówiąc trochę czasu dochodziłam do tego jak "postawić ją na nogi" ale myślę, że gdybym przeczytała instrukcję przed montażem a nie po, poszłoby mi dużo sprawniej ;)
Gondola posiada rączkę do przenoszenia, okienko widokowe, miękki materacyk i okrycie na nóżki. Wnętrze wyściełane jest ślicznym materiałem w paseczki, który w razie czego można ściągnąć i wyprać w pralce. Budka gondoli zrobiona jest z materiału z filtrem UPF 50+, który także, w razie potrzeby można ściągnąć. Składa i rozkłada się nie robiąc przy tym większego hałasu.




Tak jakoś wyszło, że rodzę spore dzieci, które szybko rosną (Maks, 3 miesiące, 8kg, 66cm) więc tradycyjnie do minusów gondoli zaliczę fakt, że Masiej szybko z niej wyrośnie. Wymiary gondoli 32x74cm




STELAŻ
Sam stelaż jest aluminiowy, po złożeniu blokuje się go paskiem zabezpieczającym.
Koła. Czyli najważniejsza część wózka :)
Solidne, pompowane, z ciekawym bieżnikiem, dzięki czemu błoto nie okleja kół. Przednie koła skrętne z możliwością blokady do jazdy na wprost. Wszystkie koła można zdemontować, dzięki czemu stelaż z łatwością zmieści się w bagażniku.
Hamulec. Zintegrowany. Działa na "nadepnięcie" - żeby odblokować hamulec nie trzeba go podważać stopą.



Rączka. Wysuwana teleskopowo, dopasuje się do każdego rodzica. Obita twardą pianką odporną na uszkodzenia.



Kosz na zakupy. Bardzo pojemny i wytrzymały. Łatwy dostęp z każdej strony wózka. Na bocznych ściankach ma wszyte odblaskowe paseczki, dzięki czemu jestem widoczna po zmroku (czyli po 17 ;)) W komplecie do wózka dołączona jest pojemna torba z przewijakiem i folia przeciwdeszczowa. Nasz wózek potrzebował dodatkowych adapterów do fotelika Maxi Cosi.




Kończąc - przymiotnikiem najlepiej opisującym wózek Viper 4S będzie "solidny". Daje radę nawet na nierównym, działkowym terenie (co prawda dzieckiem trochę wytrzęsie, więc lepiej nie wyruszać w takie miejsca z noworodkiem). Wózek jest zwrotny i łatwo się podbija. Waży ponad 14 kg, czyli tyle ile Olek ale ciężko znaleźć coś lżejszego z pompowanymi kołami. Mam nadzieję, że przezimujemy jeszcze w gondolce a wiosną napiszę Wam jak spisuje się spacerówka.