środa, 8 kwietnia 2015

It's a boy!

Tak, nasz Fasolini to chłopiec :) Tak samo jak w pierwszej ciąży, dowiedzieliśmy się już podczas USG genetycznego czyli pod koniec 13 tygodnia. Kiedy ginekolog obwieścił "Siusiak" poczułam lekkie uszczypnięcie żalu ale przecież WIEDZIAŁAM. Wiedziałam, że to Synek, tak jak Olo od początku był Synkiem, tak Maks też już od testu ciążowego był Chłopakiem :) Najważniejsze, że zdrowy :)


Taka śmieszna mentalność Polaków, że żeby osiągnąć sukces "rodzinny" trzeba mieć maksymalnie 2 sztuki dzieci, po jednym z każdej płci. W sumie bardziej trafne będzie "taka mentalność Polaków, że lubią się wtrącać i lepiej wiedzą, czego chcemy i co jest dla nas lepsze". Sama wiadomość o drugiej ciąży była dla niektórych szokiem, że jak to drugie? Tak szybko? Nie próżnujecie. Czułam się jak inkubator. Na szczęście dla większości była to jednak radosna nowina i powód do gratulacji :)

Wracając do płci, wiadomo, że fajnie byłoby mieć córę, bo sukieneczki, kwiatuszki, serduszka, balerinki, lalki i fryzurki. Jednak pierwszy Chłopak wyjątkowo nam się udał (chociaż aktualnie krzyczy na mnie jedząc rosół) więc może tak się dobraliśmy, że będziemy "produkować" najfajniejszych kolesi na dzielni? ;)



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz