poniedziałek, 2 lutego 2015

Bąbelkowy nosek

Jedyna dolegliwość na jakiej się znam - wodnisty katar, najczęściej występujący przy ząbkowaniu. Wiele razy pisałam już, że Olek (tfu, tfu) nie choruje, jedyne co, to co jakiś czas ma katar przez kilka dni. Mówię wtedy, że ma bąbelkowy nosek, bo często robi bąbelki :) Ostatnio nabył nową umiejętność - wydmuchiwanie noska, nie jakieś profesjonalne ale z powodzeniem zastępuje mozolne odciąganie. Co do odciągania, do wyboru mamy aspirator lub gruszkę. Aspirator odpadł jak Olo nie chciał leżeć spokojnie, przerzuciliśmy się na tradycyjną gruszkę - odciąganie idzie sprawniej dzięki czemu sąsiedzi nie wzywają opieki społecznej bo Olo nie krzyczy jak w egzorcyzmach ;)

Jeśli chodzi o apteczne wspomagacze to jest tego mnóstwo:
- maść majerankowa pod noskiem, delikatnie inhaluje i świetnie nawilża delikatną skórę.
- Nasivin Soft, kropelki. Odblokowują zatkany nos.
- Witamina C i wapno.
- Lipomal, jeśli boimy się, że katar to początek przeziębienia

Warto również często wietrzyć mieszkanie, nawilżać powietrze a na noc dać dziecku poduszkę (najlepiej klin) żeby łatwiej mu się oddychało.

Jednak czego byśmy nie robiły, leczony katar trwa 7 dni, a nieleczony tydzień ;)


2 komentarze :

  1. Oj z tym katarem prawda, albo tydzień, albo 7 dni. :) Teraz waśnie go przerabiamy, niestety Kinia stała się od dwóch dni chusteczkową panienką. :) Maść majerankową też stosujemy, a do noska Marimer i Quixx zamiennie. Do tego olejek eukaliptusowy jest także u nas nie zastąpiony - szczególnie wieczorem i w nocy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gruszkę lubi, a fridę nie? O proszę, to moze i ja kupię gruszkę bo jesteśmy na etapie "nie lubię fridy", chociaż jak w zasiegu wzroku czekoladka to raz dwa da sobie odciagnąć:)

    U nas tez jest tak, ze chłopaki chorują i na trzeci dzien wybieramy się do lekarza. Wracamy a choroba zaczyna się cofać zanim podam przepisany lek. Chyba boi się lekarstw:)

    OdpowiedzUsuń