poniedziałek, 29 września 2014

Matka Polka Hejterka

Dobra, o tym każdy wie ale nie każdy mówi. Jak to jest, że matka matce wilkiem, o co chodzi? Na żywo jeszcze nie ma tragedii ale włóczę się trochę po internetach i tylko utwierdzam się w twierdzeniu, że jedna drugiej życzy źle.

1. Pokazujesz dziecko w markowych ciuszkach - ŹLE, bo po co się chwalisz, moje chodzi w ubrankach po kuzynie i jest szczęśliwe.

2. Ubranka są znoszone i brudne - ŹLE, nie dba o dziecko, sobie kupi a jemu żałuje.

3. Dziecko ma buty - ŹLE, a po co mu buty jak nie chodzi?

4. Nie ma butów? - jeszcze gorzej, przecież mu zimno!

5. Pije z butelki/niekapka/bidona - źle, źle i źle. Bo źle wpływa na zgryz, to drugie podobno też a to trzecie to co to w ogóle za wymysł, przecież to dziecko.

6. Karmione łyżeczką - a rączek nie ma?

7. Karmione metodą BLW - jakbym miała czas sprzątać, też bym mu rzucała jedzenie jak psu.

8. Karmisz piersią PUBLICZNIE? A gdzie z tymi cycami, takie rzeczy tylko w domowym zaciszu.

9. Karmisz z butelki? Biedne dziecko, odebrała mu najlepsze, co mogła zaoferować.

10. Dziecko śpi z rodzicami. Wpuśćcie jeszcze psa, będzie weselej. Niehigienicznie, niezdrowo, niewygodnie.

11. Dziecko śpi w łóżeczku. I pewnie mu smutno, bo jest tam samo :(

12. Jakkolwiek dziecko nie byłoby ubrane na pewno jest mu zimno.

13. Smoczek u niemowlaka też jest be, olać te 3latki na placu zabaw ze smokiem, Twoje dziecko powinno zostać natychmiast odsmokowane, Daj mu kciuka.

14. Nosisz dziecko? Rozpieścisz. Nie nosisz? Nie kochasz

15. Szczepisz? Ryzykujesz. Nie szczepisz? uuuu jeszcze bardziej.

I można tak wypisywać w nieskończoność. Dlatego tematów takich jak szczepienia, karmienie piersią czy rajtuzki nie tykam, bo nie chcę tu niepotrzebnych kłótni. Zdrowa dyskusja jest super ale w Internecie się nie dyskutuje, w Internecie się hejtuje. Pomysłowość niektórych mam jest oszałamiająca i niepokojąca jednocześnie. Wtrącanie się w nieswoje sprawy mamy chyba we krwi. Dla przykładu: Na mamowej grupie młoda mama chciała się pochwalić przyjściem na świat swojej córeczki, dodała zdjęcie i bam! "a po co jej czapeczka w pomieszczeniu", "ściągnij jej rękawiczki, na pewno się nie podrapie", "od urodzenia wciskasz jej smoczek? po co". Nosz kurde, ugryź się jedna z drugą w język i pogratuluj.
Nie mówię, że jestem święta, bo nie jestem. Też się wtrącam ale staram się to robić tylko wtedy jeśli uważam, że moja rada jest naprawdę wartościowa. Zresztą staram się nie robić tego wcale. Bo jedno trzeba zapamiętać - Mamy nie lubią jak się je poucza, każda ma swój instynkt i wie, co jest dla jej dziecka najlepsze.


Bo nie puściłam go w stronę rzeki :)

3 komentarze :

  1. Skąd ja to znam. A co do ubrania, to jeszcze dochodzi "za ciepło" bo nagle wszystkie znawczynie tematu "przegrzewania" w każdym dziecku się tego dopatrują. Tak źle, tak niedobrze. A do tego jeszcze dochodzi wysoka "kultura" w sieci i wyzywanie matek mających inne zdanie od wszelkiego kalibru pań lekko prowadzących się, czy przy użyciu przymiotników zaczynających się na "po" (po***ana, po*******ona), no ewentualnie tylko od kretynek, debilek i idiotek. :/ Żal niekiedy czytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. a żebyś wiedziała, człowiek nie zwraca na to uwagi, dopóki nie ma swojego dziecka i wtedy z każdej strony dosięga go krytyka innych matek - dobra rada... tal źle, tak nie dobrze, karmisz butelką - źle, bo jesteś wyrodną matką, która nie chce karmić piersią, a nikt nie wie jaka była historia mojego karmienia, dajesz smoczka - będzie miał krzywy zgryz, a ja dawałam ortodontyczny aventu i ząbki ma ładne i proste, za ciepło ubierasz, za cienko ubierasz, skąd ty masz kasę na takie rzeczy, albo odwrotnie ja bym tam ubrań ze szmateksu nie kupiła i tak w kółko, co matka, to gorszy hejt... zamiast zająć się swoim dzieckiem, jego wychowaniem i zaspokojeniem jego potrzeb, to się wciska nos do cudzych dzieci i ciągle wtrąca... ciekawe, czy matka matce wilkiem tylko w polskim grajdołku, czy wszędzie jest podobnie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Karolina Kozłowska5 listopada 2014 22:28

    genialny wpis chyba sobie go druknę i na lodówce powieszę!!! święta prawda, teksty z życia wzięte, od 4 miesięcy słyszę co chwilę "dobre rady" cioć, babć, sąsiadek, koleżanek które zdają się nieustannie wiedzieć lepiej co jest dobre dla mojego dziecka :/

    OdpowiedzUsuń