czwartek, 6 listopada 2014

Mama nosi zdrowo

O zaletach chustonoszenia tu nie napiszę, bo nigdy nie się nie motałam :)
Napiszę o różnicy między nosidłem a wisiadłem.



Wisiadła są niedrogie, usztywnione, z wąskimi pasami do noszenia i bardzo wąskim paskiem między nóżkami dziecka. Wisiadełka nie zapewniają fizjologicznej pozycji dziecka. Maluch włożony w taką konstrukcję wspiera cały swój ciężar ciała na kroczu, a jego kręgosłup nie jest podtrzymywany ani nie jest zachowana jego naturalna zaokrąglona pozycja. Dodatkowo zwisanie niczym nie podpartych nóżek wpływa niekorzystnie na ułożenie stawów biodrowych.

Alternatywą są nosidła ergonomiczne i chusty. Zapewniają zachowanie fizjologicznej pozycji dziecka, podtrzymując cały kręgosłup maluszka w jego naturalnej krzywiźnie. Rozłożenie materiału chusty na dużej powierzchni (od kolanka do kolanka) i szeroki panel nosidła ergonomicznego dają:
-prawidłowe ułożenie głowy,
-kości udowej względem panewki, co zapobiega dysplazji stawów biodrowych u niemowląt i może wspierać końcową fazę jej leczenia,
-szeroki punkt podparcia dla ciężaru dziecka (w przeciwieństwie do wąskiego paska w nosidełkach klasycznych),
-korzystny wpływ na zachowanie fizjologicznej krzywizny pleców,
-większy komfort dziecka i noszącego.

Niestety, dostępność nosidełek klasycznych, czyli wisiadeł, jest znacznie większa niż dobrych i wygodnych ergonomicznych alternatyw, nie widziałam w Opolu sklepu, w którym można kupić Tulę, Babybjorn już tak. Warto jednak podkreślać wartość noszenia, niezależnie od sposobu i sprzętu. Nie wszyscy wiedzą, że można inaczej, lepiej, wygodniej, a niepotrzebna krytyka może zniechęcić całkowicie do noszenia i skazać malucha tylko i wyłącznie na leżenie w wózku.



4 komentarze :

  1. Droga blogerko nominowałam Cię do LIEBSTER BLOG AWARD. Szczegóły zabawy u mnie na blogu: http://ononaidzieciaki.blogspot.com/2014/11/liebster-blog-award.html . Pozdrawiam, zapraszam do zabawy i życzę zadowolenia z dalszego blogowania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. My nosideł nie używaliśmy, wolałyśmy chustę;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cała Dania nosi w Baby Bjornach :( Smuteczek, te dyndające nóżki i rączki dzieci nawet kilkudniowych. Myślę, że w całej Skandynawii tak jest- niby mają świra na punkcie bezpieczeństwa, ale mają też ślepą wiarę w system, więc nikt tego nawet nie zakwestionuje, bo to skandynawska firma, więc na pewno cudowna. Obrzydliwe, nie?

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaa i wisiadła mogą być bardzo drogie- patrz BB :)

    OdpowiedzUsuń