Organizatorką była Małgosia, która na co dzień prowadzi bloga Shemother. Zlot mamusiek miał miejsce w Sali Zabaw Żłobka i Przedszkola "Bajkowo" więc chętnie zabrałam ze sobą Lolka, który tego dnia, jak na złość, podczas pierwszej drzemki spał tylko pół godziny :)
Wszystko zaczęło się o 12. Już od początku złapałyśmy dobry kontakt i pewnie mogłybyśmy nawijać bez końca, a miałyśmy tylko 3 godziny :) Dzieci dogadywały się między sobą równie dobrze, jak dorośli - obyło się bez wyrywania włosów, ciągnięcia za uszy i wkładania palców do oczu. Okazało się też, że Olo nie potrzebuje mamy, tak jak mama potrzebuje jego - każdą Ciocię traktował jak drugą matkę, nie marudził i jakby nie zwracał uwagi, na to, że jest u kogoś innego. Myślę nawet, że jakby Ciocia Ania wzięłaby go ze sobą do domu, on by nie protestował :) Na szczęście Ania ma w domu swojego Małego Szoguna, a raczej Szogunkę więc ograniczymy się do wspólnych spacerów. Bo właśnie - spotkanie spełniło swój cel, poznałam inne mamy, z którymi na pewno będę utrzymywała dalszy kontakt, bo ich podejście do wychowywania nowych Obywateli jest podobne do mojego :)
Lista obecności:
- Shemother
- MamaMaAle
- TamJedziemy
- MamaSilesia
- MamaSwojegoSyna
- MocCynamonu
- i ja, 4kilogramy :)
![]() |
Synu chce na łapki :) |
Na każdą mamę czekała torba pełna niespodzianek od Małego Artysty, JupiParku, WuRobi, OlivoCap, Zakamarków i Dzidziusia.
Dodatkowo na naszym spotkaniu odbyła się licytacja prezentów od Magazynu GaGa, Ekoubranek i Bajkoteki, z której dochód przeznaczony jest na leczenie pana Grzegorza.
![]() |
Prezenty! :) |
Później przyszedł czas na ploteczki, zabawę i duużo śmiechu. Jestem zaskoczona zachowaniem Ola, myślałam, że będzie marudny (bo bez drzemki), płaczliwy i absorbujący. A on - nie spał 5h, bawił się z dziećmi, nie bał się ludzi, no bajka :) Widocznie miła atmosfera mu się udzieliła :)
Mama, kulki! |
Mama, Antek :) |
Mama, Antek i Wojtuś :) |
Kolorowo i wesoło |
Niestety 3 godziny szybko zleciały i przyszedł czas na pożegnanie. Myślę, że kontakt z mamami, które poznałam w sobotę się utrzyma bo to na prawdę świetne Kobiety :)
Drogę powrotną musiałam pokonać pieszo bo Paweł robił zdjęcia na weselu. Lało jak z cebra, kierowcy robili wszystko żeby mnie pochlapać, ja walczyłam z wózkiem, wiatrem i parasolem, a Olo? Olo spał z chrupkiem :)
jaki słodziak :) ciotki go wykończyły :)
OdpowiedzUsuńa on wykończył matkę :D
UsuńChyba najlepsze grupowe zdjęcie, chociaż Damian mowi ze ma czarne oko:)
OdpowiedzUsuńSuper było, oby do następnego razu!
ja na tym zdjęciu w ogóle nie mam oczu :)
UsuńOby, oby :)
nie przypominam sobie, abym ograniczyła się do spacerów... takich, jak ten Twój lukrowany Olo wchłaniamy z Alą na raz, bez popitki. uważaj! :)
OdpowiedzUsuńTo Wy uważajcie bo my mamy hał-hała obronnego :) A Alutka jak Ci zniknie, to nie szukaj u mnie ;) Zaklepuję ją na synową! :)
UsuńZdjęcie z kulkami jest super. ;D A ja chyba wrócę do robienia zdjęć synowi takich jak rok temu - gdy śpi. Wtedy dlatego, że głównie spał, a dziś dlatego, że tylko wtedy się nie kręci i nie ucieka. ;D
OdpowiedzUsuńFajnie, ze udalo sie Wam dziewczyny sotkac w tak kameralnym gronie. Widac, ze dzieci swietnie sie bawily. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuń